Nareszcie skończyłam mój pierwszy sutaszowy komplet i...teraz naprawdę rozumiem dlaczego dziewczyny sprzedające w necie dają takie wysokie ceny - napiszę tylko, że na koniec mąż dostał zamówienie na masaż pleców, bo okropnie dały o sobie znać. Ale chyba było warto. Jestem zadowolona, co w moim przypadku jest raczej nowością bo zwykle jestem potwornie krytyczna w stosunku do swoich "dzieł":) A tym razem staram się nie widzieć niedociągnięć :)
Materiały : howlit pomarańczowy, koraliki szklane, sutasz, srebro
No taki komplet na pewno wymagał dużo pracy! Brawo! :)
OdpowiedzUsuńPiekne i takie delikatne!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Miło mi, że się Wam podoba.
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie pracowita Kobieta! W zasadzie nie lubię pomarańczowego, ale w tym zestawie wygląda ciekawie. Podziwiam po raz kolejny, chociaż nigdy nie próbowałam tej techniki (wystarczy mi słuchanie tych, które próbowały, jakie to trudne!) :)
OdpowiedzUsuńKolory nie były moim pomysłem - takie było zamówienie.Ale przyznam, że nawet mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńZanim do ciebie dotarłam, nie miałam pojęcia, że taka technik tworzenia istnieje :) A straszliwie mi się podoba! Ten komplet przepiękny.
OdpowiedzUsuńŚliczne!!!! A ja w moim chodzę cały czas i wszystkim się podoba!
OdpowiedzUsuńbajeczny komplet...
OdpowiedzUsuńjestem właśnie w trakcie kończenia kolczyków w podobnej kolorystyce, nie byłam do nich w pełni przekonana, ale widząc połączenie szarości z pomarańczem tu na zdjęciach, myślę że będą się równie fajnie prezentowały :)
OdpowiedzUsuń