W oczekiwaniu na przesyłkę z kamieniami do kolejnych projektów, zrobiłam kolczyki dla mamy. Niby nic wielkiego - prosty wzór, masa perłowa i szklane kamyczki ale wygląda na to, że się spodobały :) A narobiłam się przy nich, wbrew pozorom, okropnie. Widac po nich, że nie są zbyt proste, ale złożyło się na to kilka powodów.Po pierwsze - wcześniej nie zszywałam czterech sznurków na raz...i chyba już nie będę...Po drugie - prawy (na zdjęciu) kolczyk w trakcie pracy zmienił stronę prawą na lewą (przez symetrię) i niestety ta lewa strona jest teraz widoczna a nie miała być :( Ale następnym razem ma być lepiej - tego się będę trzymać :)
Widzę że sutasz całkowicie Tobą zawładnął ;))
OdpowiedzUsuńPiękne te kolczyki .
ps ja ciagle sie jeszcze nie zabrałam mimo iz koraliki i sznurek juz kupione ponad miesiac temu ;P
Nie dziwię się, ze się spodobały - wyglądają na misterne i delikatne. Cuda nie kolczyki :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona podziwiających! Wieść gminna głosi, że ta technika jest okropnie trudna i niewdzięczna - tym bardziej chylę czoła!
OdpowiedzUsuńA poza tym - zaprosiłam Cię do zwierzeń ;)