wtorek, 7 sierpnia 2012

Wybaczcie ale jakoś kompletnie nie mam dziś głowy do rozpisywania się. A właściwie mam głowę ale aż za mocno ją czuję - dlatego niespecjalnie się do czegokolwiek ta moja biedna głowa nadaje. Wrzucę więc tylko zdjątka i uciekam. Chciałam jeszcze nadgonić zaległości na Waszych blogach ale sporo tego, więc tylko poczytałam a komentarze będą następnym razem- gdy ktoś zabierze mi z głowy ten okropny młot pneumatyczny ;)



11 komentarzy:

  1. Jak zwykle pełna precyzja i oryginalność :) Bardzo urocze aniołki - czyżby kakao przypadkiem wpadło do ciasta? a może jakiś inny barwnik?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez miałam wczoraj dzień wyjęty z życia- już dawno mnie tak głowa nie bolała- 5 apapów i nic!!
    dzisiaj lepiej, wiec ma nadzieję, ze u Ciebie też!
    a sutasz Twój jak zwykle doskonały... mnie coś ostatnio odrzuca od szycia, mam nadzieje, że to minie!
    tez aniołkowy żakiecik po prostu jest słodki!

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczny ten wisior i jak zwykle perfekcyjnie wykonany:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach.. jakie śliczne anielinki!! :)
    A wisior... CUUDO!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę powrót do Aniołów:) Super, zawsze mi się bardzo podobają:) Sutasz: klasyczka czerwień z czernią- efekt świetny i ta precyzja:)
    Pozdrawiam, Martita:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiśior świetny, mistrzowskie wykonanie, cudne anielice! Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. le tue creazioni sono stupende , brava passa da me www.metalfimo2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecudne te Twoje Aniołki, wisior też przepiękny, bardzo lubię takie zdecydowane kolory, gratulacje. Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sutasz przepiękny, aniołki śliczne a na ból głowy polecam długą, aromatyczną kąpiel :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i wszelkie komentarze :)